Uleciał w niebo dym z ołtarzy zimy
Gdy mrozu płomień strawił serce puste
Nic już nie trzyma, nie wołają słońca
Czas ruszyć w drogę, przede mną otchłanie
W góry, co kwitną martwymi ptakami
I śniegiem wonnym i sennym jak głogi
Milczące krzykiem uśpionych potoków
I drżące pustki rozgwieżdżoną czernią
Zaszepczą wiatru śmiercią niespokojną
Słowa ostatnie wyjdą z ust kamiennych
A wtedy zaśniesz w lawin kołysaniu
Z głową na moich opartą kolanach
I wciąż przed siebie, w górę, między chmury
Po światła szlakach, między ciszy granie
W niczyją ziemię, w kraj dla bogów obcy
W wieczność tętniącą bielą i rozpaczą
I nie przystanę, nie spojrzę za siebie
Na widm korowód, co podąża za mną
I w oczy twoje wyblakłe od śnienia
I łez kryształy na wiatr nanizane
Na cichy kondukt wśród mgieł zagubiony
Jodły zgarbione pod pieśni ciężarem
W chramach wyrosłych na skraju nicości
Szepczące w ciszy modły do nikogo
Aż wyjdę w niebo, lecz iść nie przestanę
By skryć się w końcu pośród gwiazd gałęzi
By zniknąć między światów kolumnami
Z kryształowego rzeźbionymi smutku
This album is just 100/100, like so many albums from mgla. How can a band hit the spot so many times? They are incredible. Thank you for accompanying me almost daily these days :) adrianradillo
Mikolaj is a real multi-talent in bass as well as guitar as well as vocals and "Darkside" Maciej's drumming is a well-calibrated 100th-of-seconds-clockwork. Not for nothing is Mgla considered as a standard for a lot of other blacker-than-black metal bands. I hope to see this band live once..... grote_smurf